Komentarze: 10
31.07.07.... ważny dla nas dzień... od rana miałam uśmiech, od rana czekałam, śpiewałam, cieszyłam się i przygotowwałam... godzina 19:30 - ubrana w pomarańczową koszulkę z szalikiem na szyi... poszła... usmiechała się do każdego kto nosił tę samą koszulkę, kto trzymał szalik, kto poprostu czuł w sercu tę radośc, kto ma miedziano-biało-zieloną krew... uśmiechała się przez cały czas... poszli... weszli na stadion... było pięknie... ponad godzina do meczu a stadion prawie pękał w szwach !!! wszyscy wierzyliśmy !!!!!! mecz się zaczął.. było pięknie.. jeśli chdozi o oprawe bo mecz niestety nie był rewelacyjny ;( serce się aż ściskało jak na to patrzyło... żal... smutek... przykro... bo wciąz te 0:0... ale nadzieja była... ehh walneli nam brame.... :/ smutek.... ale ostry doping był do końca !! i nadzieja byłado końca.. a kiedy usłyszałam ostatni gwizdek... stałam jak wryta nie wierzyłam że to się dzieje naprawde... tak mocno wierzyłam że WYGRAMY !!! nie udało się... ale prawdziwy kibic jest dumny po zwycięztwiewierny po porażce... i ja jestem wierna i na zawsze będe.. mojemu klubowi moim barwom!! Zagłębie Lubin - Steaua Bukareszt.... niestety 0:1... ale czeka nas rewanż... trzeba wierzyć trzeba...